Jako sportowcy krytykujemy kortyzol przy każdej okazji, a szczególnie wtedy, gdy odczuwamy jego działanie na własnym organizmie. Uważamy, z resztą temu akurat nikt nie zaprzecza, że kortyzol w specyficzny sposób promuje katabolizm, a przecież nie po to ćwiczymy, aby zainicjować u siebie proces nadmiernego rozkładu białek, zwłaszcza w mięśniach.
Kortyzol (hydrokortyzon) to sterydowy hormon kory nadnerczy, którego wydzielanie jest stymulowane przez hormon przysadki mózgowej – adrenokortytropinę. Wykazuje wielokierunkowe działanie na przemiany węglowodanów, tłuszczów i białek. Wpływa na przemianę wodno-elektrolitową oraz na układ krwiotwórczy i reakcje alergiczne.
Jest podstawowym hormonem stresu (obok adrenaliny), a wydziela się w trudnych sytuacjach życiowych, przygotowując organizm do wyboru jednej z dwu możliwości: walki lub ucieczki. W obydwu wypadkach dochodzi do ponadprzeciętnego pobudzenia sił życiowych.
Co za dużo, to niezdrowo
Nas interesują przede wszystkim sytuacje, w których kortyzol wydziela się w nadmiarze, bo właśnie wtedy dochodzi do zwiększenia rozkładu białek w tkankach. W wyniku takiego działania zwiększa się stężenie aminokwasów we krwi, następnie do gry wchodzą enzymy, które przekształcają aminokwasy w glukozę. I wszystko byłoby dobrze, gdyby me fakt, że tą glukozą nie da się zarządzać tak, aby wykorzystać ją do produkcji energii. Niestety, organizm poddany presji kortyzolu włącza hamulce, w wyniku czego dochodzi do zmniejszonego zużycia glukozy na rzecz jakiejkolwiek wykonywanej pracy.
Jak wiadomo, „zahamowana” glukoza, czyli jej nieużyty nadmiar, doprowadza do uwalniania insuliny, a w rezultacie zaczyna się kłopot, bo im więcej tej insuliny się wydziela, tym swobodniej realizuje się proces gromadzenia tkanki tłuszczowej.
Taśmowy nadmiar szkód
Jakby i tego było za mało, nadmiar kortyzolu przyczynia się do wydalania potasu i jednoczesnego zatrzymywania sodu. „W kolejce” jest osłabienie funkcji układu odpornościowego, uwalnianie wapnia z kości oraz wzrost ciśnienia krwi. Można by zaryzykować twierdzenie, że na naszej drodze życiowej ustawiono wyjątkowo trudny tor przeszkód. Ale z drugiej strony – jeżeli ten kortyzol już w nas tkwi, to może do czegoś jest potrzebny!
SPIS TREŚCI
http://moontravels.com.pl/kortyzol-szkodnik-czy-dobroczynca-cz-2/
http://moontravels.com.pl/kortyzol-szkodnik-czy-dobroczynca-cz-3/